Pokazujesz mi, że niczego tam nie ma, jednak prowadzisz za rękę.
W ziemię, pomiędzy rozpadliny.
Przykrywasz warstwami torfu, w ptasich dźwiękach, ostatnich tej jesieni.
fragment wiersza MAŁGORZATA POŁUDNIAK
kroniki rodzinne
czyli historia fiołków alpejskich
Komentarze
Prześlij komentarz